Sługa Boży Kardynał Stanisław Hozjusz
Tej miłości, która sama daje zbawienie, poza Kościołem nie ma,
bo ktokolwiek ma miłość, nie dzieli jedności.
Modlitwa o beatyfikację i wstawiennictwo Sługi Bożego
Wszechmogący Boże, Ty z niepojętą dobrocią
czuwasz nad swoim umiłowanym Kościołem.
Szczególnie w trudnym dla nas czasie
wzmacniasz naszą wiarę, nadzieję i miłość
dając Kościołowi dobrych pasterzy.
Dziękuję Tobie za Sługę Bożego
Kardynała Stanisława Hozjusza,
który pozostawił nam godny naśladowania
wzór wiary i służby Ojczyźnie oraz Kościołowi.
Za jego wstawiennictwem
proszę Cię Miłosierny Boże
ucz mnie rozmawiać argumentami,
które niosą dobro
i udziel mi potrzebnych łask…,
o które pokornie Ciebie proszę.
Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.
Informacje o łaskach za pośrednictwem Sługi Bożego Kardynała Stanisława Hozjusza
prosimy kierować pod adres:
Kuria Archidiecezji Warmińskiej
ul. Pieniężnego 22, 10 – 006 Olsztyn
E-mail: kard.hozjusz@gmail.com
Kardynał Stanisław Hozjusz
Życiorys Sługi Bożego
5 maja 1504 – Stanisław Hozjusz urodził się w Krakowie w rodzinie zamożnych mieszczan Ulryka i Anny Hose.
1505-1519 – Wychowywał się w Wilnie. w wieku 15 lat chciał zostać dominikaninem.
1519-1520 – Studiował sztuki wyzwolone na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, zdobył stopień bakałarza, przeżył śmierć matki.
1520-1530 – Jako kleryk niższych święceń został wychowawcą i nauczycielem młodzieży na dworze biskupów krakowskich Jana Konarskiego i Piotra Tomickiego, rozwijał zainteresowania humanistyczne i poetyckie, otrzymał prebendy prepozyta wieluńskiego i kanonika wiślickiego.
1530-1535 – Wyjechał na studia do Bolonii i Padwy, obronił doktorat obojga praw, studiował również pisma Ojców Kościoła, po powrocie ze studiów przeżył śmierć ojca.
1536-1538 – Został sekretarzem biskupa płockiego, a wkrótce krakowskiego Jana Chojeńskiego, odpowiadał m.in. za organizację synodów prowincjalnych.
1538-1539 – Został sekretarzem podkanclerzego koronnego biskupa Samuela Maciejowskiego oraz sekretarzem królewskim odpowiedzialnym za sprawy pruskie, również kanonikiem warmińskim i kantorem.
1540 – Został kanonikiem krakowskim.
1541 – Otrzymał probostwo w Gołębiu.
1542 – Został kanonikiem sandomierskim.
1543 – Przyjął w marcu święcenia kapłańskie z rąk biskupa Samuela Maciejowskiego, prymicje odprawił w kościele św. Stanisława na Skałce, głosił Słowo Boże w parafii w Gołębiu, otrzymał nominację na wielkiego sekretarza kancelarii królewskiej.
1546 – Był członkiem komisji przygotowującej akta do kanonizacji św. Jacka Odrowąża, otrzymał probostwo w Radłowie rezygnując jednocześnie z parafii Gołąb.
1547 – Został scholastykiem skalbmierskim.
1549 – Nominowany biskupem chełmińskim zrezygnował z większości swoich prebend, został posłany przez króla Zygmunta II Augusta z ważną misją dyplomatyczną do cesarza Karola V i króla Ferdynanda I Habsburga.
1550-1551 – Przyjął święcenia biskupie i objął diecezję chełmińską, wspierał szkolnictwo katolickie, utrzymywał gimnazjum na dworze biskupim w Lubawie, osobiście nawracał mieszkańców Torunia sprzyjających nauce protestanckiej.
1551 – Nominowany został biskupem warmińskim i przewodniczącym sejmiku pruskiego, na synodzie piotrkowskim w polemice z Andrzejem Fryczem Modrzewskim przedstawił ortodoksyjne wyznanie wiary chrześcijańskiej, które stało się inspiracją do przygotowania rozszerzonego katechizmu pt. Chrześcijańskie wyznanie wiary katolickiej, w lipcu przybył na Warmię.
1552-1559 – Troszczył się o zachowanie wiary katolickiej w swojej diecezji i w Prusach Królewskich, w regionie szczególnie narażonym na wpływy reformacji protestanckiej, w Wielkim Poście 1553 r. osobiście nawracał mieszkańców Elbląga, przeniósł gimnazjum katolickie z Elbląga na swój dwór biskupi w Lidzbarku Warmińskim, angażował się w sprawy Kościoła polskiego, odbywał poselstwa w sprawach pruskich, wydał swój katechizm i kilka pism polemicznych chętnie czytanych i sprzyjających nawróceniom.
1559 – Na wezwanie papieża Pawła IV przybył do Rzymu by tu pracować nad reformą Kościoła.
1560-1561 – Nominowany przez papieża Piusa IV nuncjuszem apostolskim w Wiedniu z misją nakłonienia cesarza do wznowienia Soboru w Trydencie.
1561-1563 – Mianowany kardynałem i legatem papieskim przewodniczył ostatniej sesji Soboru Trydenckiego.
1564-1569 – Powrócił na Warmię, czuwał nad reformą Kościoła warmińskiego i polskiego w duchu Soboru Trydenckiego, stając się głównym autorytetem kościelnym w Królestwie Polskim, zasłużonym dla utrzymania katolicyzmu i więzi ze Stolicą Apostolską, sprowadził do Polski jezuitów, ufundował w Braniewie na Warmii pierwsze w Polsce seminarium duchowne oraz kolegium jezuickie.
1569 – Uczestniczył na sejmie lubelskim ratyfikującym nową unię między Polską a Litwą, wezwany ponownie do Rzymu służył Kościołowi powszechnemu pracując w Kolegium Kardynalskim i kilku kongregacjach, jako poseł królewski uczestniczył w staraniach dyplomatycznych dworu polskiego o odzyskanie spadku po królowej Bonie.
1572 – Papież Grzegorz XIII powierzył kard. Hozjuszowi wysoki urząd penitencjarza wielkiego udzielającego dyspens, rozgrzeszeń i innych łask zastrzeżonych Stolicy Apostolskiej, nadzorując kościelne odpusty kard. Hozjusz odpowiedzialny był także za organizację roku jubileuszowego 1575.
1578 – Słynący z dobroczynności i hojności, a szczególnie troski o najbiedniejszych Sługa Boży ufundował kościół i hospicjum dla pielgrzymów polskich w Rzymie przy via Botteghe Oscure.
5 sierpnia 1579 – Po ciężkiej chorobie kard. Hozjusz zmarł w opinii świętości w Capranica niedaleko Rzymu na terenie dzisiejszej diecezji Civita Castellana, pochowany został w Rzymie w Bazylice Najświętszej Maryi Panny na Zatybrzu, miejsce pochówku upamiętnione zostało ozdobnym epitafium nagrobnym z XVI w., usytuowane jest po prawej stronie prezbiterium.
Proces beatyfikacyjny Sługi Bożego
Pierwsze przygotowania:
1584 – ks. Stanisław Reszka, sekretarz kardynała wydaje drukiem Opera omnia Hozjusza, zbiór jego największych dzieł wraz z częścią korespondencji.
1587 – ks. Reszka publikuje pierwszą biografię Hozjusza podkreślającą jego cnoty i świętość życia.
1588 – ks. Tomasz Treter publikuje Theatrum virtutum Stanislai Hosii (Rewia cnót Stanisława Hozjusza), serię alegorycznych rycin i utworów poetyckich ukazujących życie i świętość Sługi Bożego.
1634 – Konstytucja apostolska Caelestis Hierusalem cives papieża Urbana VIII nakazuje konieczność przeprowadzenia procesu o heroiczność cnót lub o męczeństwo dla kandydatów na ołtarze zmarłych po 1534 r., wymagając opinii żyjących świadków i przedstawienia całej spuścizny piśmienniczej Sługi Bożego.
XVII – XVIII w. – kard. Hozjusz zamieszczony zostaje jako polski kandydat na ołtarze w Żywotach świętych polskich Marcina Baroniusza i w Acta Sanctorum bollandystów.
1854 -1855 – ks. Antoni Eichhorn wydaje 2-tomową biografię kard. Hozjusza w j. niemieckim.
1879-1886 – Wincenty Zakrzewski z UJ i ks. Franciszek Hipler z Warmii wydają drukiem 2 tomy listów i innych pism Hozjusza.
Proces informacyjny:
1923 – pomysł wszczęcia procesu beatyfikacyjnego kard. Hozjusza poruszony na Konferencji Episkopatu Polski przez bpa podlaskiego Henryka Przeździeckiego.
1925 – Konferencja Episkopatu Polski podejmuje oficjalną decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego kard. Hozjusza; odpowiedzialnym za beatyfikację zostaje bp płocki Antoni Julian Nowowiejski; rozpowszechnianiem postaci Sługi Bożego zajmuje się ks. Józef Umiński, autor popularnej biografii oraz Opinii o cnotach i świątobliwości Hozjusza.
1930 – Motu Proprio Gia da qualche tempo papieża Piusa XI precyzuje prowadzenie spraw beatyfikacyjnych dawnych, w których konieczne jest zdobywanie opinii o kandydacie na ołtarze na podstawie dokumentów historycznych.
1936 – odpowiedzialność za proces przejmuje bp chełmiński Stanisław Wojciech Okoniewski; postulatorem rzymskim zostaje o. Wojciech Topoliński OFMConv, wicepostulatorem ks. Józef Smoczyński z diecezji chełmińskiej.
1937 – Kongregacja ds. Obrzędów zezwala na proces informacyjny kard. Hozjusza w diecezji krakowskiej i w Rzymie, w proces zaangażowana jest aktywnie diecezja chełmińska.
1938-1939 – powstają nowe publikacje o Słudze Bożym i wznowienia dawnych; powołana zostaje Komisja historyczna do badania pism Hozjusza (ks. Tadeusz Glemma, ks. Paweł Czaplewski, ks. Antoni Liedtke); wydruk 150 000 obrazków z wizerunkiem kard. Hozjusza i modlitwą za jego wstawiennictwem.
1939-1940 – obaj postulatorzy giną z rąk nazistów niemieckich.
Postępowanie beatyfikacyjne w diecezji:
1968 – za zgodą prymasa Stefana Wyszyńskiego sprawę beatyfikacji kard. Hozjusza przejmuje bp warmiński Józef Drzazga; postulatorem rzymskim zostaje o. Michał Machejek OCD.
1969-1974 – wicepostulatorami zostają mianowani: ks. Marian Borzyszkowski, ks. Władysław Nowak i ks. Emil Rzeszutek; powołanie Komisji historycznej do badania pism Sługi Bożego (bp Jan Obłąk, o. Henryk Damian Wojtyska CP, ks. Alojzy Szorc); uzyskanie zgody na prowadzenie procesu od diecezji Nepi-Sutri, na terenie której zmarł kard. Hozjusz; Nulla osta Stolicy Świętej; publikacja modlitw i nowenny za wstawiennictwem Sługi Bożego, druk obrazków z kard. Hozjuszem w j. polskim i włoskim; publikacja katechez o Słudze Bożym i rożne akcje promujące beatyfikację kardynała.
1975 – ustanowienie Trybunału ds. beatyfikacji (sędzia przewodniczący ks. Tadeusz Pawluk, promotor wiary bp Julian Wojtkowski, pozostali członkowie: ks. Jerzy Podolecki, ks. Roman Bodański, ks. Piotr Ilwicki, ks. Stefan Zajkowski, ks. Jan Usiądek, ks. Józef Kowalewski, s. Jadwiga Ambrozja Kalinowska OSB); oficjalne otwarcie procesu beatyfikacyjnego pierwszą uroczystą sesją Trybunału; rozpoczęcie przesłuchań wybranych świadków-ekspertów badających życie i działalność Sługi Bożego.
1977 – powołanie Trybunału dla zbierania pism Sługi Bożego (sędzia przewodniczący ks. Tadeusz Pawluk, promotor wiary ks. Władysław Turek, pozostali członkowie: ks. Jerzy Podolecki, o. Konrad Sarwa CM, ks. Jan Usiądek, s. Jadwiga Ambrozja Kalinowska OSB); proces rogatoryjny w archidiecezji kolońskiej; wznowienie druku obrazków ze Sługą Bożym.
1978-1980 – uroczystości związane z rokiem hozjańskim w Olsztynie, Rzymie i Capranica z udziałem miejscowych władz, duchowieństwa, wiernych i młodzieży z Polski i Włoch; renowacja epitafium kard. Hozjusza w Bazylice Najświętszej Maryi Panny na Zatybrzu; nadanie centralnemu mostowi w Capranica nazwy Most Hozjusza (Ponte Hosio); sympozjum naukowe w Olsztynie; czytanki październikowe o kard. Hozjuszu; publikacja kolejnych 3 tomów korespondencji Hozjusza przygotowanych przez ks. Alojzego Szorca i o. Henryka Damiana Wojtyskę CP.
1985 – dostarczenie do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zebranych materiałów o Słudze Bożym.
1985-1986 – pisemne opinie teologów (ks. Jerzy Misiurek KUL i ks. Lucjan Bartel ATK).
1989 – postulatorem rzymskim zostaje ks. Jerzy Mrówczyński CR.
2004 – uroczystości jubileuszowe, sympozjum naukowe w Olsztynie i w Münster.
2006-2007 – abp Wojciech Ziemba, metropolita warmiński wznawia postępowanie beatyfikacyjne; nominacje: postulator ks. Jan Jerzy Górny; wicepostulatorzy: ks. Władysław Nowak, ks. Stanisław Kozakiewicz, ks. Andrzej Lesiński; Trybunał (sędzia przewodniczący ks. Lucjan Świto, promotor sprawiedliwości bp Julian Wojtkowski, pozostali członkowie: ks. Roman Bodański, ks. Piotr Ilwicki, ks. Jacek Wojtkowski, ks. Artur Oględzki, s. Jadwiga Ambrozja Kalinowska OSB, Justyna Krzywkowska, od 2009 r. s. Irena Łucja Jaworska CSC); Komisja historyczna (ks. Alojzy Szorc, o. Henryk Damian Wojtyska CP, ks. Andrzej Kopiczko); powołanie Centrum Badań Hozjańskich; uroczysta sesja zamknięcia prac diecezjalnego Trybunału beatyfikacyjnego.
2008 – dostarczenie akt procesowych do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, suplement dołączony w 2010 r.
2009 – dekret ważności akt zatwierdzający postępowanie diecezjalne.
Proces rzymski:
2009 – abp Wojciech Ziemba, metropolita warmiński mianuje postulatorem rzymskim ks. Krzysztofa Nitkiewicza (od czerwca 2009 r. bp sandomierski), relatorem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych ds. beatyfikacji kard. Hozjusza zostaje o. Vincenzo Criscuolo OFMCap.
2013 – sympozjum popularnonaukowe o kard. Hozjuszu w parafii bł. Franciszki Siedliskiej w Olsztynie.
2014 – rozpoczęcie przygotowywania Positio o heroiczności cnót Sługi Bożego (zadanie powierzone ks. Pawłowi Romańskiemu).
2018 – abp Józef Górzyński, metropolita warmiński mianuje postulatorem rzymskim ks. Pawła Romańskiego.
2019 – druk obrazków z modlitwą i folderów o kard. Hozjuszu w j. polskim, włoskim i angielskim; otwarcie bloga internetowego o kard. Hozjuszu; kontynuacja prac nad Positio oraz popularyzacją Sługi Bożego.
Historia procesu beatyfikacyjnego o heroiczności cnót Sługi Bożego kard. Stanisława Hozjusza zakwalifikowana jest jako sprawa dawna czyli bazująca przede wszystkim na świadectwach o Słudze Bożym zapisanych w różnych dokumentach. Proces ma swoje ścisłe procedury i etapy, z biegiem czasu ulegające też nowelizacji.
Jest dziełem zaangażowania wielu osób pracujących przez lata pod kierunkiem odpowiedzialnego za sprawę biskupa, aktualnie od 2016 r. pod przewodnictwem Jego Ekscelencji Księdza Arcybiskupa Józefa Górzyńskiego, Metropolity Warmińskiego. Beatyfikacja jest jednak dziełem nas wszystkich modlących się o wyniesienie Sługi Bożego na ołtarze i wzywających z nadzieją jego wstawiennictwa.
Przed beatyfikacją niedozwolony jest jeszcze kult publiczny i liturgiczny Sługi Bożego, zachęca się jednak wiernych do kultu prywatnego i wspólnej modlitwy oraz starań o beatyfikację. Po przygotowaniu Positio o heroiczności cnót i jej pozytywnej ocenie przez komisje: historyczną, teologiczną oraz Kardynałów i Biskupów członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, Ojciec Święty podpisuje dekret o heroiczności cnót, a Sługa Boży otrzymuje tytuł Czcigodnego Sługi Bożego (Venerabile Servus Dei).
Do beatyfikacji potrzebny jest jednak jeszcze cud otrzymany na skutek modlitwy za wstawiennictwem Sługi Bożego. Traktowany jest on jako konieczny znak Boży potwierdzający kanoniczną świętość kandydata na ołtarze. Zachęcamy więc wszystkich do modlitwy i zaznajomienia się z polskim Sługą Bożym kard. Hozjuszem.
Ludzie o Nim
I
Przekonanie o jego osobistej świętości
było powszechne i to nie tylko
w gronie jego przyjaciół, lecz również
wśród tych, którzy nie podzielali jego
teologicznych opinii – wszyscy
pozostawali pod urokiem jego cnoty.
o. Henryk Damian Wojtyska, wiek XX
II
Stanisława Hozjusza cnota
i prawość tak jaśnieją, że zjednał sobie
nimi życzliwość zarówno czterech
z rzędu papieży, jak i licznych
panujących świeckich.
kard. Jakub Puteo, wiek XVI
III
Umarł wielki mąż, święty mąż,
mąż uczony, prawdziwy doktor
i prawdziwa kolumna Kościoła.
Głosy rzymian po śmierci
kard. Stanisława Hozjusza
IV
Utraciliśmy potężny filar Chrystusowego Kościoła,
ozdobę kolegium naszego i chwałę tego dworu;
już się tam wstawia za nami u Boga ten święty kardynał.
papież Grzegorz XIII, wiek XVI
W
Wydawało mi się, że widzę taką właśnie osobę,
jaką wyobrażałem sobie i ukształtowałem w umyśle czytając jego pisma,
osobę wielkiej gorliwości o sprawy Kościoła katolickiego
i bardzo pragnącą ujrzeć ten pokój i jedność między chrześcijanami,
o jakie jest naszym obowiązkiem zabiegać.
karta. Hieronim Seripando, XVI w
MY
Nie można oprzeć się spostrzeżeniu, że Hozjusz dla czasów swoich był duchem wyjątkowym,
a nawet przeciwnicy, czy się do tego otwarcie przyznawali,
czy też usiłowali drwiąco przejść nad tym do porządku dziennego,
widzieli w nim gwiazdę pierwszej wielkości na niebie katolickiego Kościoła.
Bruno Elsner, teolog luterański, wiek XX
VII
Niech będzie błogosławiony Bóg za to, że zsyła nam takich właśnie pisarzy,
biskupów i obrońców Świętej Stolicy Apostolskiej.
św. Piotr Kanizjusz, wiek XVI
VIII
Niepokalane obyczaje, bezwzględna uczciwość, głęboka religijność, dochodząca aż do ekstazy i entuzjazmu, surowa asceza, biczowania – wszystko to, jak nie można lepiej, nadawało się do roli, którą sądzone było Hozjuszowi odegrać w Polsce… Z jednej strony stalowej kolczugi Hozjusza, uplecionej z osobistego dostojeństwa, pobożności, ascezy, nie mogły przebić strzały protestanckie, zadające w okresie reformacji tyle ran duchowieństwu katolickiemu w kolczugę tę nieprzyodzianemu. Z drugiej strony nieskazitelność obyczajów Hozjusza, jako człowieka, przyznawana mu nawet przez wrogów, otaczająca go w oczach katolików aureola prawie świętości, aureola bohatera, człowieka nie według tego świata, imponowały niezwykle masom, oślepiały je blaskiem swoim, zmuszały do pochylania się przed wielkością jego ducha. Otoczony aureolą tą Hozjusz mógł działać z powagą człowieka, u którego w ślad za słowami idą czyny, z powagą bezinteresownego szermierza idei, któremu nikt nie zdołał wykazać jakichkolwiek pobudek ubocznych.
Leonid Żukow, teolog prawosławny, wiek XIX
Modlitwy:
NOWENNA W INTENCJI BEATYFIKACJI
SŁUGI BOŻEGO KARDYNAŁA STANISŁAWA HOZJUSZA
Wszechmogący Boże, upadamy przed Tobą, aby podziękować za wyświadczone dobrodziejstwa oraz prosić o łaskę wyniesienia na ołtarze naszego rodaka, biskupa Stanisława, ku chwale Twojej i uświęceniu naszemu.
Ojcze nasz…
Ojcze przedwieczny, który obdarzyłeś diecezję warmińską wielkim biskupem
i kardynałem, broniącym słowem i pismem prawowierności i jedności Kościoła świętego, rozpal serca nasze miłością i skłoń do naśladowania Sługi Bożego Stanisława oraz pozwól go czcić na ołtarzach.
Zdrowaś Maryjo…
Boże w Trójcy jedyny, racz przez wyniesienie na ołtarze wsławić twego Sługę Stanisława, który wielbił Cię wiarą, żywą nadzieją odradzającego się Kościoła i miłością względem potrzebujących.
Chwała Ojcu…
NOVENDIALES PRECES AD OBTINENDAM BEATIFICATIONEM
SERVI DEI STANISLAI HOSII EPISCOPI WARMIENSIS
ET SANCTAE ROMANAE ECCLESIAE CARDINALIS
Omnipotens Deus, coramte prostrati et pro collatis donis gratias agentes, imploramus Maiestatem tuam, ut nostrum concivem, episcopum Stanislaum, ad honores altarium elevare digneris, ad laudem tuam nostramque sanctificationem.
Pater noster…
Pater aeterne, qui dioecesi Warmiensi eximium episcopum et cardinalem, verbo et doctrina propugnatorem verae fidei et unitatis Ecclesiae largitus es, ure igne caritatis corda nostra et praesta, ut Servum Dei Stanislaum imitemur eumque ad honores altarium elevatum cultu prosequi valeamus.
Ave Maria…
Deus unus in Trinitate, exaltare digneris episcopum tuum Stanislaum, qui te viva fide, spe renascentis Ecclesiae et caritate erga egenos, veneratus est.
Gloria Patri…
MODLITWA
Wszechmogący Boże, Ty z niepojętą dobrocią
czuwasz nad swoim umiłowanym Kościołem.
Szczególnie w trudnym dla nas czasie
wzmacniasz naszą wiarę, nadzieję i miłość
dając Kościołowi dobrych pasterzy.
Dziękuję Tobie za Sługę Bożego
Kardynała Stanisława Hozjusza,
który pozostawił nam godny naśladowania
wzór wiary i służby Ojczyźnie oraz Kościołowi.
Za jego wstawiennictwem
proszę Cię Miłosierny Boże
ucz mnie rozmawiać argumentami,
które niosą dobro
i udziel mi potrzebnych łask…,
o które pokornie Ciebie proszę.
Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.
PRAYER
Almighty God, You watch over Your beloved Church
with abundant goodness.
Especially in a difficult time for us
You strengthen our faith, hope and love,
giving the Church good shepherds.
Thank You for Your Servant
Cardinal Stanislaus Hosius,
who left us with a fine example of faith and service
towards the Homeland and the Church.
Through his intercession
I ask You, Merciful God,
teach me to talk with the use of arguments
which carry good
and grant me the graces that I need…,
for which I humbly ask You.
Through Christ our Lord.
Amen.
PREGHIERA
Dio onnipotente,
Tu guardi sempre con bontà
la Tua amatissima Chiesa.
In tempi difficili rafforzi
la fede, la speranza, la carità,
donando alla Tua Chiesa dei buoni Pastori.
Ti ringrazio per il Servo di Dio
Cardinale Stanislao Osio,
colui che ci ha lasciato l’esempio
di come servire degnamente
la Chiesa e la Patria.
Per sua intercessione Ti prego,
o Dio misericordioso,
insegnami a parlare con argomenti
che portino bontà
e Ti chiedo umilmente di donarmi la grazia…,
per Cristo nostro Signore.
Amen.
GEBET
Allmächtiger Gott,
mit unbegreiflicher Güte
wachst Du über Deine geliebte Kirche.
Besonders in schwierigen Zeiten
befestigst Du unseren Glauben,
unsere Hoffnung und unsere Liebe,
indem Du Deinem Volk gute Hirten schenkst.
Ich danke Dir für den Deinen Diener
Stanislaus Kardinal Hosius,
der uns ein nachahmenswertes Vorbild
des Glaubens und des Dienens
für die Kirche und das Vaterland
hinterlassen hat.
Auf seine Fürsprache,
bitte ich Dich, barmherziger Gott,
lehre mich jene Argumente vorzubringen,
die das Gute bewirken,
und schenke mir die Gnade…,
die ich demütig von Dir erflehe.
Durch Christus unseren Herrn.
Amen.
PRIÈRE
Dieu Tout-puissant,
Tu regardes toujours avec bonté
ton Église bien-aimée.
Dans les difficultés
Tu fortifies la foi, l’espérance, la charité,
en donnant à ton Église de bons bergers.
Je te remercie pour le Serviteur de Dieu
Cardinal Stanislas Hosius,
qui nous a laissé l’exemple
de servir dignement
l’Église et la Patrie.
Par son intercession,
je te prie, Dieu Miséricordieux,
apprends-moi à parler de toujours
avec des mots courenables
à la diffusion de la bonté.
En outre je te demande humblement
de me donner la grâce…,
Par le Christ notre Seigneur.
Amen.
Dlaczego modlimy się za wstawiennictwem Sługi Bożego?
Sługa Boży to szczególny tytuł używany w Kościele katolickim wobec osoby zmarłej w opinii świętości. Tak określamy kandydata na ołtarze, męczennika albo wyznawcę, wobec którego rozpoczęto proces beatyfikacyjny. Mimo, że proces jest w toku i kandydat nie został jeszcze ogłoszony przez Kościół błogosławionym ani świętym, w przekonaniu wielu osób na to zasługuje i doznaje już z ich strony prywatnej czci jako człowiek bliski Bogu i pomagający nam się do Niego zbliżyć.
Kult prywatny kandydata na ołtarze nie tylko jest dozwolony ale nawet konieczny w procesie beatyfikacyjnym. Żywa powinna być fama świętości Sługi Bożego a w przypadku wyznawcy do jego beatyfikacji wymagany jest także cud otrzymany za jego wstawiennictwem. Dlatego też modlimy się nie tylko o beatyfikację kard. Hozjusza ale również o łaski i cud za jego przyczyną.
Modlić możemy się zarówno prywatnie jak i wspólnie, modlitwą spontaniczną lub oficjalną, zatwierdzoną przez Kościół. W najnowszych materiałach drukowanych, promujących Sługę Bożego kard. Stanisława Hozjusza, znajdziemy krótką modlitwę za jego wstawiennictwem, którą łatwo możemy włączyć w naszą codzienną rozmowę z Bogiem. Rozszerzyć ją możemy o tekst Nowenny w intencji beatyfikacji kard. Hozjusza drukowany na obrazkach z lat 70’ i zamieszczony również na naszym blogu w zakładce Modlitwy. Możemy też korzystać z innych starszych tekstów modlitewnych, które znajdziemy na dawnych obrazkach lub w literaturze o kard. Hozjuszu. Ważne by modlić się ufnie i wytrwale za wstawiennictwem wybranego Sługi Bożego.
Liczne wyrazy wdzięczności za otrzymane łaski napływające od osób modlących się za pośrednictwem kard. Hozjusza oraz konieczność cudu do jego beatyfikacji świadczą, że modlitwa ta może mieć wymiar szczególnie owocny. Pamiętajmy, że jeśli chcemy pomóc w procesie beatyfikacyjnym konkretnego Sługi Bożego istotne jest zachowanie pewnej odrębności w zawierzeniu się jego wstawiennictwu, tak aby móc mieć pewność, że otrzymany cud lub łaskę otrzymaliśmy właśnie na skutek modlitwy za jego pośrednictwem. Dlatego zaleca się modlić z wyraźną intencją wstawiennictwa i prośby o beatyfikację przez jakiś dłuższy okres czasu, np. 9 dni nowenny.
Zaiste, tak powinniśmy modlić się do Boga, abyśmy nie wątpili i pełną w nim ufność i nadzieję pokładali. Skoro bowiem jest Ojcem naszym, bez wątpienia nigdy nie dopuści, aby czegoś proszącym odmówił, tym których w bezmiernej miłości przysposobił za synów, zwłaszcza, że mamy przyrzeczenie Chrystusa, mówiącego: „Proście, a będzie wam dane” (Mt 7,7) oraz: „o cokolwiek prosić będziecie Ojca w imię moje, da wam” (J 15,16). A „skłamać nie może Bóg” (Hbr 6,18), który jest prawdą. Wreszcie, ponieważ jest wszechmocny, nie wątpmy, że może udzielić tego, o co prosiliśmy.
Gdy więc z pewnością wiemy, że i chce i może dać nam wszystko to, o co byśmy prosili, „zbliżmy się z ufnością do tronu łaski i zmiłowania” (Hbr 4,16), z niewątpliwą nadzieją i pewną ufnością otrzymania tego, o co prosiliśmy. Im liczniej zaś przystąpilibyśmy, tym łatwiej wyprosimy. Prawdę bowiem napisał św. Hieronim, że jest niemożliwe, aby prośby wielu nie zostały wysłuchane. Dlatego nie tylko my sami prośmy Boga, lecz jak czytamy, że Hiob został napomniany, aby się zwrócił do kogoś ze świętych (Hi 5,1), jak widzimy, że św. Paweł nie raz to czynił, że prosił, aby bracia wsparli go modlitwami (Rz 15,30-32; Kol 4,2-4), tak i my prośmy o wsparcie modlitwami świętych, nie tylko tych, którzy przebywają z nami na tym padole płaczu, lecz jeszcze bardziej tych, którzy żyją szczęśliwie z Chrystusem.
Kard. Stanisław Hozjusz, Confessio, LVIII
Mowa ks. Tomasza Tretera wygłoszona podczas uroczystości pogrzebowych Kard. Stanisława Hozjusza
w Bazylice Najświętszej Maryi Panny na Zatybrzu dnia 14 sierpnia 1579 roku
(w tłumaczeniu s. prof. Jadwigi Ambrozji Kalinowskiej OSB)
Któż da głowie mojej wodę i oczom moim źródło łez, abym opłakiwał, nie – jak mówi Jeremiasz – zranionych mojego ludu [Lm 3,48], nie jak Jezus – nędzę Jeruzalem [Mt 23,37], lecz będę opłakiwał miłosierdzie, niewinność, czystość, będę opłakiwał także to, że przez jedną śmierć zginęły wszystkie cnoty.
Oto bowiem mąż niewinny, z którym z łona matki wyszła jego pobożność i od dzieciństwa wzrastało jego zmiłowanie, który nigdy w próżności, lecz przed obliczem Pana [zawsze] przechadzał się w prawdzie [Łk 1,6] i miał serce doskonałe, na oczach was wszystkich przebywał, rozpoczął życie, jak wszystko stworzenie. Nie powinien być przez nas opłakiwany ten, który odszedł do niebieskiego domu, lecz zbyt niecierpliwie powinniśmy ubolewać my, którzy przestaliśmy go oglądać.
Abyście zrozumieli, że ten smutek ma o tyle sprawiedliwszą przyczynę̨, o ile cięższa jest strata, którą ponosimy, postanowiłem zatem krótko pokazać, jak przez tego męża Kościół Boży został osierocony i ile duchowego pożytku oraz pociechy może przynieść wszystkim pobożnym duszom jego przejście do niebieskiej chwały. Proszę teraz łaskawie mnie posłuchać.
Mogłem więc uczynić tu wzmiankę o jego urodzeniu i pobożnych rodzicach, dlatego byście jasno poznali, że z łona matki otrzymał pobożność, lecz w tej mowie bardziej chcę zwrócić uwagę na to, co jest jemu właściwe – na zadanie i godność, z jaką oddał Panu swego ducha, bardziej odpowiadając waszemu oczekiwaniu.
Najmłodsze lata przeżywał bardzo niewinnie, ponieważ w jego domu ukształtowała się czystość i głęboko zapuściła swe korzenie powściągliwość. Nie znał innego sposobu na przeżywanie swej młodości, jak tylko przez wytrwałą pracę. Poświęcał czas czytaniu, zamiast odpoczywać i zajmować się wszelkimi zabawami. Unikał próżnowania bardziej niż wściekłego psa i węża, dbał o modlitwy i studia.
Gdy powrócił do Polski z Italii, gdzie częściowo w Padwie, częściowo w Bolonii gorliwie studiował, jak niegdyś Samsona [Sdz 13,25], tak również jego ogarnął duch Pana, aby rozszarpać diabła, który zaczął niszczyć przez bezbożne herezje winnicę Pana w naszej ojczyźnie [Iz 3,14]. Dlatego cały wysiłek umysłu skierował na zwalczanie i śledzenie heretyków, a gdy osiągnął wyjątkową sławę niewinności i pobożności w całym naszym kraju, przykładem swego życia zaczął uczyć drogi prawdy.
Później zaś, przez papieża Pawła III, został wezwany na urząd biskupi, wtedy jako mający władzę, podjął jedyną myśl, aby powstrzymać́ wściekłość heretyków od swojej owczarni, a także leczyć pozostałe rany Królestwa. Jakby ojciec wspólnej ojczyzny całym wysiłkiem umysłu starał się o zbawienie i nawrócenie wszystkich, częściowo przez rady, częściowo przez napomnienia, częściowo przez pisanie kazań, które przez kaznodziejów były wszędzie wygłaszane ludziom, częściowo przez dostarczanie książek katolickich, częściowo przez żywienie i wychowywanie w wierze katolickiej dzieci heretyków.
Zainteresowanie działalnością Hozjusza było bardzo duże: heretycy czuli bowiem, że biskup jest wrogiem ich błędów; natomiast w każdej części świata chrześcijańskiego dotarła do katolików sława jego trudów i pism do tego stopnia, że dla ich piękna i elegancji i co więcej ducha, mówiącego wewnątrz, wspaniałe jego prace, pisane nocą zostały przetłumaczone z łaciny na język francuski, niemiecki, polski, angielski, szkocki i, jak niedawno dowiedzieliśmy się od sławnego męża, także na język armeński.
Zatem papież Paweł IV, zainteresowany sławą tak wielkiego człowieka, aby światło to dłużej, jakby pod korcem, w ukryciu nie było przechowywane [Mt 5,15], zatroszczył się o postawienie tego światła na świeczniku i przywołał biskupa Hozjusza z jego diecezji uwiecznionymi swoimi listami do Rzymu – na widownię całego świata. Konsultował się z nim w sprawie odnowy [religijnej] i dopóki żył, zawsze miał do niego wielki szacunek.
Wreszcie przez następcę Pawła – papieża Piusa IV [Hozjusz] został desygnowany na nuncjusza i posłany do cesarza Ferdynanda; tak pięknie wypełnił ten obowiązek, że papież zachęcony [taką postawą] nawet podczas jego nieobecności, a co więcej odmowy, najpierw kreował go kardynałem, a następnie swoim legatem na Święty Sobór Powszechny w Trydencie. Na soborze tym oprócz wyjątkowej sławy roztropności, erudycji i pobożności, podniósł godność Stolicy Apostolskiej tak [wysoko], że święci ojcowie [soborowi], zgromadzeni pod natchnieniem Ducha Świętego z rożnych narodów całego świata nie mogli się nadziwić wspaniałym talentom tak wielkiego męża i niewiarygodnej wprost jego gorliwości. Przybysz u niego nie pozostał na zewnątrz. Drzwi swoje otworzył podróżnemu. Płomieniem miłości ogarniał wszystkich.
Po zakończeniu soboru wreszcie powrócił do ojczyzny. Powszechnie mówiono, że im bardziej na wyższy stopień czci i godności został postawiony, z tym większym zapałem zabrał się do rozkrzewiania kultu Bożego. Dlatego tak bardzo, o ile u króla Zygmunta Augusta cieszył się łaską, o ile u senatorów i pozostałych stanów Królestwa miał autorytet, tak bardzo dążył i starał się, aby uchwały na Świętym Soborze pobożnie podjęte, w jego ojczyźnie były wprowadzane w życie. Będąc w podeszłym wieku, prowadził jednak czysty rachunek wydatków i trudów, [czuwał] tylko by zdrowa pobożność nie została zniszczona przez nowo wprowadzaną bezmyślność́ i zuchwałość zgubnych ludzi.
Jako pierwszy w Królestwie Polskim, wezwawszy ojców Towarzystwa Jezusowego na Warmię, starał się odbudować upadłą dyscyplinę obyczajów wśród duchowieństwa i pilnie kształcić młodzież w naukach i bojaźni Bożej. Zobaczył owoce tych swoich wysiłków, gdyż inni biskupi, powodowani jego przykładem, zakładali kolegia tegoż Towarzystwa. Okazały się one w regionach dotkniętych skazą heretycką dla spraw Kościoła bardzo pożyteczne. W senacie Królestwa, ilekroć przemawiał, sprowadzał wszystko do tego, by po zniszczeniu synagogi szatana religia chrześcijańska mogła się rozwijać w jego ojczyźnie. Dlatego nigdy nie zaprzestał jawnie dostarczać królowi i senatorom, nie tylko żywym słowem, lecz bardziej przez wzniosłe listy tylu napomnień, tylu rad od Ducha Świętego pochodzących, tylu sposobów do uzyskania zbawienia zagubionych dusz, aby z tego jednego każdy mógł łatwo zrozumieć, że on niczego nigdy nie zaniedbywał, co należało do obowiązków czujnego pasterza, roztropnego senatora i kochającego ojca ojczyzny.
Niezwyciężoną odwagę do znoszenia trudów dla wiary chrześcijańskiej miał zawsze tak silną, że nie uląkł się nigdy gróźb możnych heretyków i nie uważał, że powinien powstrzymywać się od swobody mówienia, chociażby utracił względy władców, działając dla sprawy religii chrześcijańskiej. Dlatego często zwykł mawiać, że gorąco prosi Boga zawsze o to, ilekroć w godzinach brewiarzowych jest wspomnienie św. Andrzeja, patrona diecezji warmińskiej, aby mu udzielił wytrwałości i dał mężnego ducha oraz wyjednał mu to, by za wiarę̨ świętą znosić mógł najcięższe męki, owszem i sam krzyż nieść, jeśli to byłoby pożyteczne diecezji.
Już idzie dziesiąty rok od tego czasu jak [kardynał] przybył do tego Miasta – do Matki Żywicielki z bardzo poważnych przyczyn. Wiedzą wszyscy, jaką zyskał w tym Mieście opinię pobożności, roztropności, świętego obcowania i niewinnego życia. Zresztą ojciec św. Grzegorz XIII, roztropny rzeczoznawca zasług Hozjusza, gdy powierzył mu obowiązek penitencjarza większego – to potwierdził, że tak czyni udzielając najwyższej władzy rozstrzygania o grzechach innych temu, który ma jak najmniej grzechów własnych. O, wielkie świadectwo Najwyższego Kapłana o wielkim kardynale, które będzie podziwiać przyszły wiek, które zawsze będzie potwierdzał Kościół powszechny. Lecz nie ma tu czasu ani miejsca, żeby oceniać wszystko, co można słusznie powiedzieć o przesławnych jego cnotach. Dlatego nasza mowa jest pewnego rodzaju podsumowaniem wszystkich jego działań, słusznie bowiem zostało powiedziane: Nie może źle umierać, kto żył dobrze [św. Augustyn].
Świętego życia kardynała Hozjusza, jak się wydaje, nic bardziej nie może potwierdzić, jak święta jego śmierć. Oby ona otworzyła mu dostęp do prawdziwego, przez żadne wieki nieopisanego życia. Od tego bowiem czasu, gdy zaczął obejmować swoim umysłem chorobę ludzkiego bytowania, ponieważ sztuki dobrego umierania nigdy nie przestał się uczyć, to osiągnął, że im bardziej przez spadzistą drogę starości zbliżał się do końca tego śmiertelnego życia, tym gorliwiej nie ustawał w pełnieniu dobrych uczynków i ćwiczeniu się w świętych cnotach, do tego stopnia, że wyczerpawszy swe słabe ciało czuwaniami, modlitwami i postami oraz pracami podejmowanymi dla Kościoła Bożego, żar ducha coraz bardziej wzrastał w nim, nie tylko z dnia na dzień, lecz także z godziny na godzinę i w chwilach wyjątkowych. Zwykle nie pozwalał, by przeminął jakiś dzień, w którym by, podniósłszy umysł do Boga, nie mówił, że jest gotowy odejść z tego życia, kiedy tylko Bożemu Majestatowi to się podoba, aby swoją wolę składając codziennie Bogu jako ofiarę, mógł poniekąd splatać sobie koronę dobrowolnego męczeństwa.
Wzrastało już tak bardzo osłabienie jego ciała, zniszczonego podeszłym wiekiem i długotrwałym wyczerpaniem tak, że nie mógł bezpiecznie wychodzić z sypialni. Gdy zbliżało się święto świętej Marty, przyjaciółki Chrystusa, chociaż uznawał, że jest niegodnym grzesznikiem, chciał jednak, jak niegdyś Marta jutro to samo, jak mówił, uczynić – przyjąć Chrystusa Stworzyciela i Odkupiciela swego w gościnę. Następnego dnia, po spowiedzi przed kapłanem, gdy był obecny podczas Mszy św., chociaż słaby na ciele, jednak na kolanach bardzo uważnie uczestniczył i przyjął bardzo pobożnie sakrament Najświętszej Eucharystii z wielką pokorą, wzdychaniem i wylewaniem łez.
Przez następne cztery dni z wielką uwagą tak samo słuchał Mszy św. i recytacji Officium – godzin kanonicznych. Wreszcie w przeddzień święta Matki Bożej Śnieżnej, gdy zrozumiał, że już nadchodzi jego czas odejścia z tego świata, cały poddał się woli Bożej i na nowo w sakramencie spowiedzi oczyścił się z grzechów, odłożywszy na dzień następny przyjęcie Komunii św. i namaszczenia chorych, obwieścił kilku swym domownikom, którzy – jak się zdawało, byli przerażeni, że tej nocy [jeszcze] nie będzie umierał.
Następnego dnia odmówiwszy kanoniczne modlitwy brewiarzowe, w tym czasie ręce do nieba często podnosił, wysłuchał Mszy św. i przyjąwszy Wiatyk Najświętszej Komunii z wielkim szacunkiem i pokorą, mając zamiar odejść z tego świata do domu Ojca niebieskiego, wszystkim swoim dworzanom z ojcowskim zgoła uczuciem pobłogosławił. Przyjął sakrament namaszczenia chorych przygotowując się do walki ze złymi duchami. Dziękował Bożemu Majestatowi, że pozwolił mu dożyć do siedemdziesięciu sześciu lat tak, jak św. Augustynowi doktorowi Kościoła, którego przede wszystkim podziwiał i czcił.
Długo trzeba by było wyliczać wzdychania, łzy i jęki oraz modlitwy, które ustawicznie zanosił do Boga gorącym sercem. Szczególną czcią otaczał znak ożywiającego Krzyża, który chciał mieć przy sobie, ducha swego polecając Panu i całując miejsca ran Pana Jezusa i coraz częściej wzdychając słowami, które Kościół śpiewa: Witaj Krzyżu, jedyna nadziejo.
Gdy polecił sobie czytać Mękę Pańską według św. Jana, wówczas ilekroć usłyszał wymawiane Najświętsze Imię Zbawiciela naszego, tylekroć piuskę z głowy zdjąwszy, albo gdy ze względu na słabość ciała nie mógł tego uczynić, lekko dotykając ręką, Stwórcy swemu cześć należną usiłował oddać. Wreszcie o godzinie dziewiątej, w której Pan na Krzyżu oddał ducha za zbawienie rodzaju ludzkiego, ten święty mąż w ten sam sposób całując znak Krzyża, na oczach wszystkich upadłszy na kolana na pościeli, duszę swoją Chrystusowi Odkupicielowi łagodnie i szczęśliwie oddał. Tak więc w dniu Błogosławionej Maryi Dziewicy, którą zawsze otaczał szczególną pobożnością, w przeddzień święta Przemienienia Pańskiego, sam mając zamiar przemienić się – przeszedł ze śmierci do życia, z doliny płaczu na górę pełnej radości i szczęśliwości. Wyzwolony z więzów ciała wpatruje się w jasne Oblicze Boże, w którym jest słodycz prawdziwego szczęścia i rozkosz wiecznej radości.
Oto, drodzy słuchacze, krótkie streszczenie życia tak świątobliwego kardynała i czuwającego pasterza, którego słusznie świętym nazywać możemy. On przejawiał najwyższy szacunek względem Boga, w jego działaniach względem bliźnich widoczna była miłość, prostota i roztropność. Nie należy więc wątpić, że on osiągnął już tron świętych i zażywa widzenia Jezusa Chrystusa, którego zawsze miłował, w którego wierzył, którego jawnie wyznawał, którego do wydania ostatniego tchu życia miał zawsze w sercu i na ustach. Prawdopodobnie należy wierzyć, że nie tyle my swymi modlitwami mamy go wspierać, lecz raczej on może nas wesprzeć swoimi kierowanymi do Boga prośbami.
Ten mąż sprawiedliwy uwolnił się od niedostatków tego świata, pogrążonego w złu [Mdr 4,10-11], został napełniony dobrami – owocami prac swoich i według dzieła rąk jego będzie mu oddane [Ps 112,3; Ps 128,2], siejącemu prawość słuszna zapłata została oddana [Prz 11,18] i odpoczynek wieczny jest jego udziałem. Polecajmy się zatem, bracia, jego wstawiennictwu i nawzajem polecajmy go naszym modlitwom. Jeśli już nie potrzebuje pomocy, modlitwy nasze z wielkim pożytkiem wrócą do nas. Przede wszystkim dołożymy starań, by go naśladować, by dojść tam, dokąd on już doszedł. Na próżno wspominamy bowiem trudy, wysiłki i zasługi świętych, jeżeli nie staramy się wyrazić tego czynami. Dlatego raczej zwiększa się kara stąd, skąd oczekiwaliśmy nagrody, bo nie bez przyczyny Bożego Miłosierdzia, podczas tej nocy zapaliło się widoczne światło tego świata, aby do drogi zbawienia mogli dojść ci, którzy pragną, a usprawiedliwienia nie mogli znaleźć ci, którzy zaniedbują to pragnienie.
Szczęśliwa ziemia, która takiego człowieka zrodziła, lecz szczęśliwsza, która takiego Panu zwróciła. Niech będzie uświęcona ta, która go wydała, niech będzie błogosławiona ta, która skarb święty przyjęła do siebie. Bardziej do serc ludzi przemawia bowiem życie nieobecnego niż głos obecnego, bardziej doprowadzają do skutku przykłady niż słowa. Módlmy się tak, jak on się modlił, pośćmy tak, jak on pościł. Dobra materialne dzielmy pomiędzy ubogich tak, jak on dzielił. Karćmy nasze ciało tak, jak on karcił. Wytrwajmy w pełnieniu dobrych uczynków tak, jak on wytrwał. Jest pewne, że dojdziemy do posiadania tej chwały, do której on doszedł. Niech to stanie się dla nas z łaski i miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.